Trudy pracy konsultanta

Pracę w charakterze konsultanta telefonicznego podjęłam jeszcze na studiach. Skusiły mnie stawki, całkiem przyzwoite jak na studenta, oraz elastyczny grafik. Sala podzielona była na kilkadziesiąt boksów, każdy był wydzielonym stanowiskiem pracy, w którym brakowało indywidualnych elementów świadczących cokolwiek o pracownikach. W ciągu ośmiu godzin pracy, każdemu z nas przysługiwało 20 minut przerwy.

Każda dodatkowa przerwa była odejmowana od naliczonych godzin pracy. Pomieszczenie w którym znajdowały się stanowiska mieściło się w piwnicy. Przez kilka godzin byliśmy całkowicie pozbawienie naturalnego światła. Wychodząc do domu, mrużyliśmy oczy, próbując przyzwyczaić się do słońca.

Atmosfera była pełna wzajemnego napięcia i zawiści. Pracownicy donosili na siebie nawzajem kierownikom zmian.

Jestem człowiekiem społecznym, brak pozytywnych relacji między współpracownikami potwornie mnie męczył. Każdego dnia pracowało się w napięciu, w obawie, że ktoś na nas naskarży i uniemożliwi utrzymanie dobrego wyniku pracy- podsumowuje Marta z Gliwic do niedawna pracująca na stanowisku konsultanta telefonicznego.